2001-05-04 12:27:01
Mowiac o dzisiejszym Swiecie nie trudno nie wspomniec o sferze duchowej tej egzystencji…
Pragniemy zyc chwila…Korzystac z wszelkich udostepnionych nam form rozrywki..chcemy brac…I slusznie…..po cos przeciez wyksztaltowalismy w sobie ten odruch….
Najgorsze jednak w tym wszystkim jest to,iz >branie< definiujemy ,jako dobrowolna,wyzbyta wszelkich zobowiazan forme zysku…Przeciez skoro >ja< posiadam….nie uczuwam chlodu—chocby jedynie tego ,rozumianego jako odczucie fizyczne…nie neka mnie glod,…..tzn….ze swiat jest taki,jaki byc powienien...niewazne ,jakim by byl dla innych……Wystepuje tu czesta personalizacja potrzeb i dazen...
Wszystko,co jest nas w stanie pokierowac na wlasciwa droge skupia sie przy niezwykle kuszacym pryzmacie szarego ekranu i szelestu banknotu....To >My<....
Ale czy naprawde tak jest?.....czy Swiat rzeczywiscie jest pelen idiotow,ktorych jedynym pragnieniem jest upasc .......i to upasc z jak najwiekszym hukiem –by zauwazylo to ,jak najliczniejsze grono prostych ludzi....
Potrafimy....a raczej pragniemy,by wszelkie nasze poczynania naznaczone byly blaskiem chocby najmniejszej slawy..Ale czym ona tak wlasciwie jest?----......nie wiem.....ale zapewne wiaze sie z tym pycha-ladnie okreslana,jako chec, a wlasciwie niewielkie pragnienie-zdobycia wladzy..a przez to ponizenia wszystkich tych marnych jednostek,ktore znajduja sie “pod” nami....
Hm,...ustalamy,iz znajdujemy sie na samym koncu lancucha pokarmowego...,iz w tej wielkiej hierarchii to My zajmujemy najdostojniejsze i najbardziej godziwe,piekne,wspaniale......najwyzsze miejsce.....
Jednakze nie mnie oceniac,czy tak jest,czy tesh nie.....
Jest pieknie....
Zyjemy w wolnym kraju....---...wolno nam siadac tam,gdzie nie wypada....wolno nam mowic to,co powinno byc milczeniem....wolno nam.......bla.....bla.......bla........—to tesh nam wolno.......
Hm...wolny kraj.......----jakkolwiek zostanie podjeta proba wytlumaczenia ow stwierdzenia......i tak w konsekwencji bedziemy w stanie stwierdzic,iz zyjemy w wolnym kraju---pelnym norm,praw..............w koncu –ograniczen......ale taki kraj wlasnie kochamy.......—z czymkolwiek by walczyl,czemukolwiek by ulegal.....

midday


2001-05-04 14:28:59
W codziennym natloku wydarzen dzieje się mnostwo rzeczy,ktore w mniejszym b±dĽ wiekszym stopniu wplywaja na Nasze poglady...
Naiwne slowo obcej nam jednostki sprawia,iż uczuciu zwatpienia poddawane jest to wszystko,w co do tej pory wierzylismy...Hm...może przesadzam,mowiac-wszystko...Ale bardzo wiele z tego,co klebimy w sobie i co ,chocby tylko dla nas samych, stanowi o naszej prawdziwej istocie czlowieczenstwa ,zostaje wystawione na probe...
Nie boimy się mowic-kocham.......a boimy się wspominac o naszej wierze......I nie mowie tu o pojeciu czysto religijnym,choc te zjawiska nachodza na siebie we wszelkich możliwych debatach....i nie sposób,mowiac o jednym .....nie wspomniec o „tym drugim”...
Jednakze powroce do mysli.....
Wiara—pojecie wzgledne...dla wszystkich,aczkolwiek nie wszyscy sa w stanie się do tego przyznac..chocby przed samym soba......nie wszyscy maja odwage stwierdzic,iż nie ma jasnej definicji czegokolwiek—tak jest latwiej.....niedopowiedziane....niedokonczone....niezaczete...
...tak bywa.....zdarza się.....
Slowa.............................
Na pytanie..,w co wierzysz(oczywi¶cie po uprzednim wyjasnieniu,iż nie ma się na mysli jakiegokolwiek Boga....Bostwa......).......
Czlowiek b±dĽ to odruchowo-b±dĽ już rutynowo.......-odpowiada,ze w siebie....-piekny fakt........
Piekne slowa---------znowu........tak –caly czas mowie o slowach....one stanowia o prawdziwiej istocie czlowieczenstwa—dlaczego?.......nie wiem.....być może dlatego,iż wlasnie nimi tlumaczymy wszelkie wzniosle i wszelkie podle zachowania......

Tak wiec.......wierzymy w siebie..........A kim jestesmy?...soba.......---no tak---to by się zgadzalo.........
A może i nie.......może czesciej jestemy tymi,którymi pragnelibysmy być...może czesciej zgrywamy idiotow---bo latwiej....bo.....bo ......bo......hm...........
Tak—wzniosle mysli przeciez nierzadko rodza się w glowach idiotow....-----
Oczywi¶cie kwestia osobistej interpretacji jest znaczenie slowa >idiota<...w powyzszym przypadku.......
Kim jestesmy?---soba....—nie smiemy w to watpic.........
Powtorze się----w cos trzeba wierzyc.......czemu wlasnie nie w To........(?)


midday


2001-05-04 15:37:09
Zapewne jednym z niepohamowanych ludzkich odruchow-jest chec pomocy...oczywi¶cie nie tej popartej najwiekszymi poswieceniami...ale pomocy,jako najprostszej formy tzw.”dobrych checi”....
Mowiac o checi pomocy.....należy również znalezc kogos,komu moznaby....b±dĽ trzebaby jej udzielic......
Wystarczy choc na chwile otworzyc oczy,by dostrzec,iż wokół nas klebia się miliony obcych twarzy ,na których b±dĽ to czas ,b±dĽ zwykly tok zycia wypisal wszystko to,co ich boli....

Najdziwniejsze jest jednak to,iż rzadko kiedy ubieramy w slowa bol,cierpienie,wszelkie rozterki,.......chora ambicja nie pozwala nam uchwycic momentu,w którym przestajemy liczyc się nawet dla samych siebie....najwazniejsze jest to,by innym było dobrze......a także to,by się nas „nie czepiano”....fakt—spokojne zycie jest pragnieniem wielu ludzi...

Jednakze,czy az tak trudno powiedziec:jestem zmeczony,boje się,nie dam rady....
Hm....trudno...bardzo trudno....

>Czy Swiat jest lodzia dla rozbitkow,co ratunkiem gardza?<
Skupiamy się jeden przy drugim,nie bedac w stanie ogrzac już nikogo.....Dawno wymarle odruchy oziebiaja nasze dlonie...Skostanialymi palcami nie jestesmy w stanie dotknac z wlasciwa czuloscia wszystkich przymiotow zycia.......

Jednakze istniejemy....tak wiec nie wolno nam watpic,iż Swiat nie jest taki,jaki być powinien....nie wolno nam watpic,iż ludzie potrafia jeszcze być dobrzy.....
Hm...zwatpienie jest nieodlaczna czescia naszego zycia...tak widocznie musi być...

midday


2001-05-04 21:22:52
Przez cale zycie wpajane sa nam wielkie wartosci...jedna z najwyzszych jest tolerancja...
Zwykle opiera się ona na akceptowaniu czyjegos zdania,pogladow.....nastepnie(z tym najczesciej-o dziwo-jest najtrudniej)...stroju----jedynej widzialnej na pierwszy rzut oka „wady” zupelnie obcego nam czlowieka....
Smiesza nas...(a może tylko mnie) komentarze,które nierzadko można uslyszec na ulicy......slowa ,które podarzaja za punkiem,skate’em,hm......co jeszcze....nie podobaja się spodnie....nie ten wzor..kolor.....nastepnie nie podoba się figura,twarz.....itd.....
Szczegoly..które jako odrebne wartosci nie sa w stanie dac nam jasnej wizji czlowieka...
Czasami mysle,iż Tym ludziom---niby tolerancyjnym,z ogromnym zapasem pieknych przymiotnikow-musi się cholernie ciezko zyc....Przeciez nadchodzi zapewne taki moment,w ich arcywspanialym zyciorysie,iż musza się za siebie wstydzic...Slysza wtedy ,jak te wszystkie wypowiedziane względem innych slowa-powracaja do nich ze wzmozona sila...odbiaja się o ich ogromne ego i uderzaja w najczulszy punkt...Hm...watpie by tym punktem moglo być sumienie,ale....
Zapewne w takich momentach jedyna jednostka,co do ktorej czuja obrzydzenie-sa oni sami...
I wlasnie w ow chwili,jako w jednej z nielicznych,maja racje....czuja to,co powinni czuc....boja się tego,przed czym powinni zachowac dystans już wczesniej—boja się siebie....gdyz tak naprawde,nikt nigdy nie był im w stanie powiedziec wystarczajacej prawdy,która zmusilaby go do zatrzymanai się i zastanowienia się nad tym,co robia,co niszcza,czemu nie pozwalaja zaistniec...gasza w zarodku idealy,które być może mialyby jeszcze szanse zaowocowac pieknymi czynami....
Ale po co......wybrali taka droge ,a nie inna....ich wybor—to im jeszcze wolno...
Ale szkoda mi ich.....naprawde--musi się im piekielnie ciezko zyc.....

midday


2001-05-05 17:09:53
Wypowiedziane slowa staja sie czynem,dlatego czasem lepiej sie ich wystrzegac....
midday


2001-05-05 19:52:39
Hm...to powinno sie tutaj znalezc jush wczesniej...Jednakze,lepiej pozno nish wcale...

Dziekuje Adasku...:)

midday


2001-05-05 20:29:39
"(...)When you got nothing, you got nothing to lose(...)"

midday


2001-05-06 12:27:00
Zaczal sie wlasnie nowy dzien...Jeden z wielu,ktore przyjdzie nam jeszcze przezywac...Moze warto naznaczyc go czyms wyjatkowym?...hm...My jestesmy wyjatkowi-jakkolwiek jestesmy to w stanie zdefiniowac ,nie odbiega to od prawdy na tyle,by nie moglo uchodzic za mozliwe(czyt.realne)...

Heh...To sie nazywa poranna mobilizacja...,ale dobre myslenie to jush przeciez polowa sukcesu...(a przynajmniej jeden z zyciowych sloganow tak mowi)...

:P

midday


2001-05-06 12:34:32
Zastanawialiscie sie kiedys,jak to jest byc Tym,kim chce sie byc...(?)
midday


2001-05-06 13:42:04
heh*......Zycie uczy pokory....
pewnych mysli wrecz nie chce sie komentowac,choc natura ludzka moglaby do tego przywolywac.....
heh....


*heh-tak Adasku--to Twoje......:)))

midday


2001-05-06 17:33:22
Heh*...ludzie zadziwiaja mnie coraz bardziej.....

Jednakze najdziwniejsze w tym wszystkim jest to,iz zadziwiaja mnie w ten dobry sposob...-a to zdarza sie nader rzadko..

Heh...
:)
--------------------------------------
*-wyjasnienie ponizej.......
:P

midday


2001-05-07 16:21:15
Hm...podoba mi sie,jak niektorzy nauczyciele z biegiem lat popadaja w schematy...
np. nr 22 zawsze bedzie geniuszem,a 3 idiota....w 4 lawce przy oknie zawsze siedza gaduly...a pod sciana 1 i 2 lawka to anioleczki...
Kasie zawsze sa wredne, a Olenki najslodsze.....

qur...cos chyba jest nie tak...!!!

Hm....ale jakos trzeba z tym sobie radzic....system na system ..i do przodu.....
-przeciesh chyba wlasnie o to chodzi.......
:)

midday


2001-05-07 19:08:28
Blagaja,prosza.....
i sa ZBYT PEWNI SIEBIE w tych umizgach....
Uleglosc to dla nich stanowisko oczywiste--pozostaje to dla nich tylko kwestia czasu....
heh-Adasku--Twoje szanse maleja...i to w zadziwiajacym tempie......
:)))))))))))))

midday


2001-05-07 19:41:50
Heh.....
od kilku dni chyba naprawde zabieram etat "zlotej rybce".......

-jestem za dobra......

Heh.....
:P

midday


2001-05-07 23:12:08
Zadziwiajace,jak szybko ludzie potrafia zniszczyc ,ksztaltowana z takim trudem przez cale zycie ,osobowosc....zadziwiajace,z jaka latwoscia przychodzi im burzenie wspartej niby na solidnych filarach wlasnej hierarchii wartosci moralnych...
Jak to jednym slowem potrafia ponizyc innych-zdegradowac ich,a przy tym samego siebie, do najnizszego stopnia czlowieczenstwa....
Heh...najdziwniejsze w tym wszystkim jest jednak to,iz wyzbyci przez to ludzkich odruchow, poniewierajac sie po swiecie, maja jeshcze czelnosc mowic innym,jak nalezy zyc...

Heh...


midday


2001-05-08 15:40:10
Ulegniemy by zwyciezyc....ulegniemy-by ktos mogl sie nazywac zwyciezca...

Upadniemy,bysmy docenili trud ,jakiego wymaga powstanie...

Zawrocimy,by uswiadomic sobie,co daje skupienie i rozwaga...

Przetrwamy...---gdyz wlasnie to jest celem Naszego zycia...

midday


2001-05-08 21:20:10
Duze okno.Pewne spojrzenie.Kilka slow-i wszystko wydaje się być takim,jakim powinno...
Rozgladamy się wokolo wytykajac wszelkie wady,najmniejsze niedociagniecia-dazymy do perfekcji.
Patrzymy...ale czy cokolwiek widzimy?
Hm...cos zapewne,ale czy to jest to,na czym powinna się skupiac nasza uwaga?
Szare miasto,ale to wlasnie w nim nauczylismy się po raz pierwszy rozrozniac barwy,....
Glosne szeregi wszelkich zjawisk miejskich...,ale to przeciez miedzy nimi uslyszelismy po raz pierwszy czysty spiew....
Gluche sumienia obcych ludzi,ale to przeciez wlasnie sposrod tego tlumu zostala wyciagnieta ku nam pierwsza pomocna dlon...
Niewielu ludzi jest w stanie docenic owe ulamki sekund....gdy cos zostalo nam dane ...
Zauwazamy czesciej to,co owczesny swiat nam odbiera......

Hm..może i racja.....—bo niejednokrotnie zabiera nam bardzo wiele....Zabiera nam to,o czego istnieniu czasami nie wiedzielismy,jednakze po utracie ow czastki odczuwamy jej niewyobrazalny brak...Znajdujemy w soim umysle pustke,która choc gosci tam na co dzien,teraz nabiera nowych wymiarow.....

Hm...a może my sami pozwalamy temu uleciec....(?)

W naszych glowach klebi się mnostwo watpliwosci...-ale to wlasnie one nakazuja nam czasami zatrzymac się i pomyslec...Daja nam „te” chwile,w ktorej to jeszcze zdajemy sobie sprawe z tego,co możemy stracic i z tego,co tracimy teraz...


„Może sa piekniejsze Swiaty,ale Ten jest Nasz”.....

midday


2001-05-09 12:09:28
"(...)wielu ludzi dazy do
wznioslych idealow i wszedzie zycie pelne jest heroizmu."

Dlaczego tak uslinie dazymy do tego,by spieprzyc sobie zycie?...
Wielkie amibcje...cos poza tym?
Heh...
Zdolni jestesmy do najwiekszych poswiecen,ale tylko w przypadkach,gdy czynimy to,co daje natychmiastowe rezultaty...
Poczynania ,nie majace natychmiastowegoz atwierdzenia w terazniejszosci---schodza na dalszy plan.....a to przeciesh one maja nas do prowadzic na sama "gore"...

Wyparcie sie owych poczynan--tesh jest swego rodzaju heroizmem...mamy chociaz odwage swiadomie utrudniac sobie egzystencje...

midday


2001-05-10 14:41:44
WYOBRAZCIE SOBIE,ze stoicie posrodku wielkiego miasta...
Wokol tylko ludzie,ktorych twarze moglyby sugerowac krzyk...
Samochody i podazajacy za nimi huk...
Jakas kraksa,placzace dziecko,ktos upuscil klucze,dzwiek tluczonego szkla,wycie psow,tepy wydzwiek robotow drogowych...

A Ty...,jakbys nie nalezal do tego Swiata,jakbys byl kims,kto nie przynalezy do ow spolecznosci....-slyszysz tylko cisze.....

ciiiiiiiiiiiiiiii-sze...........

Boisz sie mowic glosno,by nie przerwac czyjegos dumania,mowisz szeptem mimo,iz slucha Cie tylko wiatr...On tesh odmawia Twoja modlitwe...

Ale wokol tylko ciiiiiiiiiiiiii-sza.....

Szelestem slow boisz sie przerwac niewidzalna bariere dzwiekow...

Ciiiiiiiiiiiiiiiiii-sza......

Gleboki wdech......Przymykasz na chwile oczy....i wszystko jest tak,jak dawniej....

Jakis piperzony palant o malo nie potracil Cie na pasach......

Heh....cisza.....- a co to u licha jest?

----nawet sumienie nie jest ci w stanie odpowiedziec na to pytanko...,gdyz ono samo od dawna jej nie zaznalo.....

Ciiiiiiiiiiiii-sza...........-gasimy swiatlo.....

midday


2001-05-10 15:05:17
I to byl strach i tylko strach i nic nie bylo oprocz strachu.
midday


2001-05-10 17:28:21
Jak mozna lubic cos,co nie ma smaku?

...
:P

Dodane:
-czy mozna pragnac czegos,nie wiedzac,czego?...

-czy wszystko musimy wiedziec?

midday


2001-05-10 17:43:17

Bledne kolo:zob. circulus vitiosus
Circulus vitiosus:zob.bledne kolo*



---------------------------------------
*-wg.L.Kolakowskiego

midday


2001-05-10 19:03:48
Czy wiecie...,czy pamietacie,jak pachnie powietrze przed deszczem?....

Heh....
To z czasem jush wystarcza....
To z czasem staje sie wszystkim...


midday


2001-05-11 17:59:39
"Nie wygaszaj nigdy ludzkiej tesknoty za tym,co niedosiegle reka,a co zyje w srodku nas"

Sw.Augustyn

midday


2001-05-11 22:40:58
...czy postapilismy dobrze,czy dalismy odpowiednie slowa,czy nashe zachowanie bylo dostatecznie dobre....
czy my.....my......my.....
znowu wszystko na nas--.......
nikt przeciesh nie zgoni na zly czas,zle miejsce...na nie tych ludzi nie o tej porze, na niesprzyjajace warunki atmosferyczne...na swiat na zycie...

heh


midday


2001-05-12 00:35:00
"Czyz nie najsilniejsze sa slabosci?"

[T.Nietyksza]

midday


2001-05-12 13:13:45
kolejny dzien,w ktorym zrobimy mase rzeczy,ktorych nie chce nam sie robic...i jeszcze wiecej rzeczy,ktorych nie chcielibysmy robic,a robic musimy,bo nie potrafimy sie temu przeciwstawic...

:)

midday


2001-05-12 13:56:03
Kazdego dnia narazeni jestesmy na tyle zwatpien.....a my przeciez chcemy tylko trwac......
Tylko?-nie sadze ...
Wielkie czyny-to ma naznaczac nasz byt....-heh....te slowa sa jusz mdle—wszedzie je można uslyszec....---szkoda tylko,iż tak cichutkie ,a wrecz nieslyszalne sa kroki czynow......
czyny??????--a co to takiego??????


midday


2001-05-12 18:16:55
...-lepiej jej pierwiej nie wydawac niz pozniej tworzyc ja w sobie na sile.....
midday


2001-05-12 20:07:23
Wyobrazmy sobie,iż możliwym jest by jednym oddechem osuszac lzy miliona dusz, a cichym szeptem usypiac tak nieludzkie sumienia....
Na swiecie panowaloby wtedy zlowrogie milczenie...
Martwym wzrokiem patrzylibysmy przed siebie i w¶ród miliona obcych cieni z rzadka widywali ludzi...
Dotykalibysmy swych twarzy upatrujac się w nich ludzkich zarysow...
Bez slowa podazalibysmy sciezka,ktorej nikt przed nami jeszcze nie naznaczyl swym krokiem...
A chod nasz bylby rownie cichy i zlowrogi...plynelibysmy nad ziemia niczym jakies zjawy,które paniecznie boja się dotknac czegokolwiek,co chociazby kiedys—w dalekiej przeszlosi-uznawane było za zywe...
Nasze rece utracilyby zdolnosc ruchu—gdyz nie potrafilibysmy jusz ich wyciagac ku innym.....a co za tym idzie—jusz nigdy nikt nie bylby w stanie nas utulic..uspokoic...uspic......
Blakalibysmy się po sciezkach cudzych umyslow i trwali w swej zadumie...po prostu trwali...

Wyobrazcie sobie te cisze...,chlodny wiatr, porywajacy ze soba wszelkie nadzieje—wynoszacy je gdzies daleko...ponad was....-i jusz nigdy nie powracajacy ten sam....
I wyobrazcie sobie swoje zdziwienie,gdy jakis obcy prad przypadkiem goszczacy w tym swiecie wypuszcza nagle spod swego wladania cieply powiew,którego nigdy wczesniej nie było wam dane uczuc...

Wyobrazcie sobie,jaka wtedy zaczyna się walka....
Ow letni powiew burzy wasza codziennosc...daje wam nadzieje,której dawno jusz nie uczuwaliscie....daje wam to wszystko,co kiedys ktos wam odebral....Jednakze to jest OBCE—wiec należy to wyniszczyc..............................

Wyobrazcie sobie...................................................................




midday


2001-05-12 23:17:33
"I doprawdy trudna jest sztuka zmusic ludzi do widzenia samych siebie"
[Stanislaw Brzozowski]

midday


2001-05-13 11:23:02
.......polega na tym,by podejmowac ryzyko......
midday


2001-05-13 12:20:50
...do niej mozemy przyrownac kazdy dzien nashego zycia..walczymy o najwyzshe stawki,wystawiamy najcenniejshe zadze...
Tracimy-zyskujemy....
taka jest kolej rzeczy....
jednakze najgorsze sa momenty,w ktorych, badz to swiadomie oddajemy wlasne pragnienia ,badz to z braku checi do walki najprosciej zostaja nam one odebrane....

midday


2001-05-13 18:47:32
czeka mnie w najblizshym czasie mnostwo nauki....sleczenia nad ksiazkami...wkuwania nedznych wzorow,nazw nizin,definicji...
a nie probuje nawet szukac gdzies w sobie szczypty zapalu...

jestem zmeczona...
i to nie nauka...-co moze wydawac sie dziwne...zmeczona jestem soba....
tyle chce osiagnac...a gowno robie...
ewentualny talent,zdolnosci...sa pomocne...ale nie wystarczajace by prawdziwie zaistniec...
zeby byc kims nalezy najpierw byc zwyklym czlowiekiem-a tym byc najtrudniej--nalezy pokonczyc szkolki--tak jak kazdy...nalezy popracowac-w tym przede wshystkim nad soba----tak jak to robi kazdy....nalezy zaistniec w wsrod regul ogolu...by pozniej egzystowac jako "wybitna" jednostka.....

midday


2001-05-14 20:17:17
"Pokazcie mi sens-a popelnie kazde glupstwo"....

lol----.....
........i wshystko jasne.........
:P

midday


2001-05-14 21:28:12
fotografia---marne chwile stanowiace o nashym zyciu.....ushczerbek wiary w nieprzemijalnosc.......piekno ubrane w ksztalty....zaklete w obrazie nadzieje.......tak w skrocie moglabym wyrazic ,czym jest dla mnie fotografia....ale to,czym naprawde jest.....tkwi gdzies we mnie bez ...bez zdolnosci do ubrania w slowa......

----------

midday


2001-05-15 17:34:10
......tesh jest dzien...hm..ale co z tego.......
pod koniec roku--ta perspektywa nigdy mnie nie zadawalala.......
:(

midday


2001-05-15 20:25:28
przed sciana dzwieku stoja glusi
modla sie do muzyki
kiedy nie pragniesh kiedy musisz
lepiej byc nikim

przed sciana placzu stoja blazny
smiesza ich cieni wlasnych podrygi
a smiech ich pusty smiech ich straszny
lepiej byc nikim

przed sciana swiatla stoja slepi
i patrza bez zmruzenia powiek
o tym co swieci wiedza lepiej
niz zwykly czlowiek

przed sciana stracen stoi heros
patrzy oparawcom w oczy
pali ostatni swoj papieros
na skraju nocy

jest swiat ze scian
rosnacych w gore
w nim traci wartosc slowo
ja stoje przed zwyczjnym murem
i wale w nigo glowa

j.kofta
---------------------------------------

midday


2001-05-15 22:23:11
to tylko boli...nic wiecej....zzera od srodka...chcecie sie ruszyc,ale to was trzyma w miejscu...
to tylko boli..mdla swiadomosc,iz nie da sie tego zwyciezyc....
latwo przychodza tylko westchnienia...a nawet i one nie pomagaja...bo coraz trudniej jush sie oddycha...z czasem jush nawet nie chce sie oddychac....jednakze instynkt nakazuje walczyc...
wydaje sie,iz wszystko zaraz upadnie...i przycisnie cie swoim ciezarem...nawet niebo jest teraz przeciwko tobie...i wydaje sie ze tylko ogranicza-z gory,z boku...zewszad....
zbiera ci sie na wymioty--...ale to i tak nie pomoze...choc strzepki marnych nadziei kaza ci wierzyc,ze bedzie inaczej....wyrzucisz z siebie cale zlo,wszelkie przeklenstwa,ktore do tej pory zdolaly cie zlapac...
ale nic nie robisz-nie potrafisz--chcesz ulzyc cierpieniom,ale nie wiesz,jak(?)...
a nawet jesli wiesz.....to....nie--nie wiesz,jak...
kazdy krok przyprawia cie o zawroty glowy...wydaje ci sie,ze slyszysz wokol siebie tylko szyderczy smiech...palce,ktore teraz pokazuja na ciebie,..jednakze wczesniej nie byly w stanie wyznaczyc ci wlasciwej drogi...
masz wrazenie,ze zaraz upadniesz...i nawet chcesz upasc...by wreszcie moc odpaczac...ale nie mozesz...nie jestes w stanie...czlowiek jest jednak zdolny wiele zniesc...
to tylko boli...
jush nic ci sie nie chce...tylo zamknac oczy...nie widzec siebie ani tej drogi...
w srodku ciebie demony walcza z resztkami sumienia...czujesz,jak rozpychaja sie lokciami...i nie wiesz,czy dlugo jeszcze bedziesz w stanie sie usmiechac,zbierajac wewnatrz siebie gorzkie lzy...
ale masz nadzieje,ze dobro zwyciezy--kiedys.....i czekasz na to kiedys....
droga od nigdy do zawsze.....od czerni do bieli...od prawdy do klamstwa....a nawet ta nam najblizsza ...od fikcji do rzeczywistosci--to wszystko poczyna sie teraz zacierac....
to cie unosi gdzies...tam....nie wiesz gdzie...nie masz sily.......



..............boisz sie.................


midday


2001-05-16 18:17:07
>> few men get what they desire and few deserve what they get <<
midday


2001-05-16 20:16:46
Czasami potrzebny jest ktos,kto powie,ze wszystko bedzie dobrze.......,ze dasz sobie rade......

:(

---------------------------------------

midday


2001-05-17 16:00:31
>> many wise words are spoken in jest; but they don't begin to compare with the number of foolish words spoken in earnest <<
midday


2001-05-18 23:37:21
----------------------------------------

dum spiro,spero
...

----------------------------------------

midday


2001-05-19 17:36:50
Nagle uswiadamisz sobie iż wokół ciebie,wbrew wszelkim przypuszeczniom jest mnostwo osob,które na ciebie licza....wierza ,iż dasz sobe rade..,iż dasz rade temu calemu swiatu,który skupia się w tobie....przezwyciezysz wszelkie obawy,pokonsz ograniczenia....-gdyz tylko one tak naprawde istnieja...na swiecie nie ma granic......-ale wielu ludziom jednak czasami wydaje się ,iż one jednak istnieja...hm...może.......—po co się nad tym zastanawiac.......?
Wszystko będzie tak...nie inaczej.......ale czym jest to „tak”......?-nie wiem..na razie nikt nie wie,niewielu w ogole chce wiedziec....jakas perspektywa...mila b±dĽ nie—nic nie jestesmy w stanie zaradzic....tzn..jestesmy....i staramy się.....jednakze czasami-je¶li nie najczesciej-wychodzi dokladnie tak,jakbysmy sobie tego nie zyczyli...nic na to nie poradzimy—zyjemy dalej..szczesliwsi kazdego dnia....bo przeciez zycie jest piekne---czy tego chcemy czy nie –zawsze zaistnieje jakas sytuacja ,która wrecz zmusi nas do tego by wypowiedziec wlasnie te slowa...-zycie jest piekne.....
Hm.....
Ironicznie b±dĽ nie,gdy tylko uslyszymy to stiwerdzenie usmiechamy się...
Wyznaczajac sobie nowe cele....watpiac w srodku drogi do wczesniejszych....walczac ze strachem...udawadniamy,jak bardzo pragniemy zyc,jak wiele potrafimy zniesc,jak wiele potrafimy z tego zycia brac i jacy to jestesmy sprawiedliwi biorac z niego nie tylko to,co dobre...
Wyjdzcie na powietrze.....to slonce rzuca promienie wlasnie na twoja twarz...ten wiatr odmawia twoja modlitwe, chmury rzucaja cien na twój skrawek ziemi...a prawda o tym szczesciu klebi się gdzies w tobie.....

:)

-----------------------------------------

midday


2001-05-20 20:32:23
pasje sa jednak potrzebne...
to na nie przelewash cale swe oddanie...
swego rodzaju milosc....
to cos,czemu jestes potrzebny-by mmoglo zaistniec...by moglo zostac docenione.ty to tworzysz i dopracowujesz w najmniejszym szczegole...
pozneij rodiz sie tylko zadowolenie...badz zawiedzenie....
i pozniej mozesz byc tylko badz to dumny badz zly na siebie samego..iz nie dales z siebie wystarczajaco duzo....
wszystko splywa wlasnie na ciebie...i to ty wszystko zsylasz....
mimo wszelkich tych "nie po twojej mysli"...nadal to kochasz.....nadal dopieszczasz...w tym odnajdujesz siebie...w odbiciu swojej pracy mozesz dostrzec samego siebie---zdefiniowac piekno, ktore podziwiasz..ktore cenisz,kochasz....
w swej pasji mozesz dostrzec innych i swoje spojrzenie na nich...mozesz doparacowac swe opinie........

mozesz ale nie musisz........

--------------------------

midday


2001-05-20 22:13:32
na niektorych ludzi poprostu nie sposob sie gniewac.....
nie da sie...-niby jestes zly...ale jedno ich slowo i wszystko idzie w niepamiec.......przy czym tym jednym slowem-nigdy nie jest "przepraszam"..bo oni najczesciej nie sa swiadomi swoich poczynan.......,poczynan,ktore nas rania.......

hm.......-jestesmy poprostu za dobrzy........

heh.........

:)
--------------------------------------

midday


2001-05-21 17:42:54
ostatnie czarne dni tego roku szkolnego przeslizguja sie niemilosiernie przez moje sumienie......

niby ostatnie wysilki,prace,sleczenia nad ksiazkami,wkuwanie,...ostatnie bezsenne noce....bolesne pobudki i swiadomosci,iz znowu moze sie nie udac......
niby ostatnie--ale przeswiadczenie,iz pozostalo tych dni wiecej niz jeden--boli....a raczej przeraza....nie zadawala....itd....................

to minie ,jak wshystko,..tylko na jakims papierku tlustym drukiem naznaczone zostana osiagniecia minionego roku....

ale jush niedlugo....
i zacznie sie tak bardzo oczekiwana przerwa.......
niby podobna do tego,co dzieje sie teraz:zarwane noce...ciezkie poranki....
niudane posuniecia....

ale te 2 miesiace przesycone beda czyms,czego teraz nam,a przynajmniej mnie,jest brak.........--beztroska......


22 czerwiec....-czyz nie piekna data?.........

heh...........

:)

oby do konca.......

oby oby........
:)



midday


2001-05-21 22:06:42
"(...)jedynie samotnosc jest w zyciu czlowieka stanem graniczacym z absolutnym spokojem wewnetrznym,z odzyskaniem indywidualnosci.Tylko w pochlaniajacej wszystko pustce samotnosci,w ciemnosciach zacierajacych kontury swiata zewnetrznego mozna odczuc ,ze sie jest soba az do granic zwatpienia,ktore uprzytamnia nagle wlasna nicosc w rosnacym przerazliwie ogromie wszechswiata."
[G.Herling-Grudzinski]

midday


2001-05-22 22:00:01
....znowu zmeczenie......
..znowu ludzisz sie ,ze bedzie inaczej....
gdyby to oslabienie przychodzilo miarowo...stale zwiekszalo swa sile o jakas tam niewielka dawke...ale qwa nie....zwala cie to z nog niby niepostrzezenie ....a Ty niczym nie zrazony wstajesz by powalilo cie znowu i znowu.....

walczysz---
--------to jedyne,co czynic mozesz i potrafisz...co czynic chcesz....jestes w tym dobry......

ale ......jestes zmeczony...........

:(

midday


2001-05-23 20:30:50
znowu to samo....

ale jakos jush mniej mnie to przejmuje....

nie wiem dlaczego.......

niby nic sie nie zmienilo.....
a jednak......

kilka swiadomosci.......i wszystko sie zmienia......

no moze nie wszystko....

na pewne sprawy patrzy sie inaczej......

kilka slow......

komus zalezy,zadal sobie trud by utwierdzic mnie w pewnym przekonaniu.........

dziekuje......
ze jestes.......

midday


2001-05-23 21:01:04
nio i wreszcie.......

przyjezdza sprzecior w pt.....moze w sob.....ale przyjezdza.....wreszcie cos pozadnego.......

wsrod tych wszelkich katorg......wreszcie cos,co przywodzi lepsze mysli......

midday


2001-05-23 22:30:37
infinitivus praesenti.....
passivus......
accusativus cum infinitivo.......
accusativus duplex......

bosh...!!!!!!!-------za co??????????????????

:(
------------------------------

midday


2001-05-24 14:45:37
niom....powoli zaczynam ze wszystkim wyrabiac...hm.szkoda ze nareszcie.....rokrecilam sie pod koniec roku--niezle....-chyba dzialam nie tak,jak powinnam.....cos ze mna nie tak--ale to jush zostalo zatwierdzone wiele wczesniej.......

niom...-jutro przyjezdza sprzecior--czyli zaczyna sie zabawa....no moze nie na calego--ale.....trosheshke.....niom..moze trosheshke wiecej nish trosheshke....ale....
eeeeeeeeeeeeeeeeee

niom nio tio teraz jeshcze ukochana chemia i fizyka...czyli cos ,co tygryski lubia najbardziej...kochaja..nie sa w stanie sie bez tego obejsc.......heh.........
tesh ci los....

niom ale moze sie w przyszlosci przyda---jasssssssssssssne.......nie watpie
:P

nio cosh.......
chce czy nie......musze.........


-------jakos to bedzie.....
--------------------------------------
:)

midday


2001-05-24 14:48:46
Dzisiaj kolejny raz ktos mnie zadziwil..a raczej.....hm.....ciezko powiedziec..........
dal mi te slowa ,ktorych potrzebowalam.....-fakt -w realiach niewiele to moglo pomoc...ale jednak odczuwa sie wplyw owych slow w swym dzialaniu,nastawieniu.......

ktos wierzyl we mnie......wierzyl,ze dam sobie rade....

heh.......walczylam........-walka zakonczyla sie hm.....-czy to wazne jak????

nie mniej......--dziekuje......

hm..teraz wypadaloby przejsc na inne(czyt.kolejne) pole bitwy...........


--------------------------------------
p.s.adasku---to NIE o Tobie......
:P

--------------------------------------

midday


2001-05-24 20:08:22
i znowu.....

mila perspektywa na dzisiejszy wieczor...prawdopodobnie noc....
hm.....
ale czy moze byc cos piekniejszego nish samotne godziny....sam na sam--ze swoim umyslem...sam na sam ze swoim wrogiem-zmeczeniem.....i sam na sam z wlasnym sumieniem-ktore ciezko zakwalifikowac do czegokolwiek...poprostu---wymowne slowo....bardzo dosadne...
pod koniec roku pragniemy je uspokoic....nie uspic...ale nieco zmniejszyc jego sile...
slyszymy je.....ale ....hm.....niewiele jush da sie zrobi--a nawet jesli daloby sie cokolwiek zrobic--to przychodzi jeshcze zwatpienie i mila fraza brzmiaca:"nie chce mi sie...."....

heh.....chce sie chce......ale ..pozniej..........
znowu kolo sie zamyka....
-------------------------------------
bedzie dobrze--musi byc......
jeshcze ten tydzien(a wlasciwie tylko jego ostatnie 2 dni)...przyszly.........i chyba mozna uwazac sie za zwyciezce..niewazne czy prawdziwie wygralismy czy tesh bolesni odczulismy upadek---przetrwalismy...a to jush jest kolejnym czynnikiem ,ktory daje mozliwosc stawienia sie do nowej walki....kiedys tam......hm....niedlugo....
-------------------------------------
przyszly rok--czyste konto...znowu ci sami przeciwnicy.....
umysl(choc on raczej winien byc uwazany za sprzymierzenca)...sumienie....i zmeczenie(ktore nierzadko jest dobra wymowka.....heh....ale fakt faktem,iz istnieje i nas oslabia...).........
--------------------------------------

midday


2001-05-24 22:02:14
jest!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

czy rzecz materialna moze ash tak zadawalac?????????

hm.......
moze
:)
-------------------------------------


midday


2001-05-25 23:51:53
.wlasnie wrocilam z meczu
polska:rosja....

zabawa na calego......--tego nie da sie opisac....
tsheba byc na jakimkolwiek meczu reprezentacji narodowej by uczuwac te satysfakcje--hm.....statysfakcje niezlaezna od wyniku
nio wlasnie-....niestety przegralismy.......

rosja---chwilowo moze upajac sie zwyciestwem.......

ale tylko chwilowo.....

--powrocimy...zwyciezymy...............
:)))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))
---------------------------------------
przed nami w koncu jeshcze jeden mecz.....

przed nami jeshcze wiele widowisk.....
wiele zabawy.....
cale zycie....
:))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))






midday


2001-05-26 22:39:08
jedno spojrzenie i rzeczy nabieraja nietypowej dla siebie wyjatkowosci...
staja sie waznym szczegolem idealnej chwili...a
chociaz - moze nie idealnej...bo takowe nie istnieja....nie istnieje pojecie idealnosci...nie istnieja zadne jasne pojecia...
a jesli jush chcemy ich uzywac..to latwiej jest nam je przezyc i niepelnie opisywac..nish zmagac sie ze slowami starajac nadac sie im fizycznosc......

piekne obrazy,piekni ludzie...
codziennie padaja oni ofiarami naszych spojrzen.....nierzadko nieswiadomych,niepewnych,niepelnych...nie naszych...

wizje,o ktorych przmijalnosci doskonale zdajemy sobie sprawe...i ktorych swiadomie nie chcemy pamietac...a raczej doceniac--nawet przez ten niewielki okres czasu...jakim jest chwila....-sekunda
czasami jednak doswiadczamy czegos,co w przerastajacy nas sposob zaskakuje---...a owo zaskoczenie przeraza nas...bo ,jak my--pieprzeni racjonalisci--a raczej ludzie kreujacy sie na takich-jestesmy w stanie nawet na ulamek czasu zachwycic sie czyms,co nie posiada odzwierciedlenia swej wartosci w rzeczywistosci....
kazdy,kto to przeczyta--stwierdzi pewnie,iz to nieprawda--byc moze....
jednakze nawet ci najbystrzejsci,najlepsi obserwatorzy zajmujacy w sobie wszelkie najpiekniejsze i najwyzsze wartosci....zajmujacy w sobie wszelka wrazliwosc--choc raz w swoim zyciu..wybrali posiadanie...nish uczuwanie....
moze i slusznie....

piekne twarze--czysh one musza stanowic o niesamowitej osobowosci.......
niesamowite osobowosci--czy one sa doceniane?-moze one nie potrzebuja docenienia...
piekni ludzie---kim oni wlasciwie sa...
gdzie oni sa?--i dlaczego nie tu...ze mna...
sa tak daleko-na wyciagniecie reki...

znowu jakies poplatane wywody,
niezrozumiale......
heh

inaczej mi sie nie chce.....
a moze.......to "inaczej" nie wyraziloby tego,co chce przekazac.....

ktosh to moze wiedziec......................jesli nie ja
---------------------------------


midday


2001-05-27 16:52:02
pewni ludzie nas zaskakuja......
i to nie przez wielka osobowosc,jaka mialaby niby miescic sie wewnatrz nich...ale przez to,iz potrafia nas doprowadzic do tego stanu,w ktorym nie z czystej checi ,a chorej ambicji zmagamy sie z ich slowami probujac cos udowodnic.......
ale co?
nie wiemy....moze to,ze warto......
heh......
glupie...
ale jakze prawdziwe......
znamy swoja wartosc....nie wymagamy tego,by nas na kazdym kroku podziwiano i dawano dowody uznania....
tego nie chcemy-nie potrzebujemy...
inna sprawa jest z ponizaniem....
umniejszaniem wlasnej wartosci...

ci ludzie nie zdaja sobie z tego sprawy....a moze i zdaja....im sie to chyba podoba.....
zdaja sobie sprawe ze swojej przewagi......
heh....przewaga--niby w czym.....
w ilosci osob ktore zdazysz ponizyc w ciagu 10 min.....

nio--troche przesadzam.....-nie ponizenie.....--to jest zbyt wielkie slowo......
ale.......hm-ciezko to nazwac.....
pobudzaja w nas te cechy ,o ktorych istnieniu nawet nie zdawalismy sobie sprawy....
walczymy o to,by pokazac jacy to my jestesmy "wspaniali"....
heh......wspaniali---komu potrzebna wspanialosc...komu potrzebne sa puste slowa ,gdy posiada sie cos wazniejszwgo-personalna swiadomosc,iz jest sie wartym wiecej od tej jednostki...

ty nie musisz budowac swego ogromu na potrzebe chwili...
ty nie musisz kreowac tajemnic na zawolanie...
nie musisz nikomu niczego udawadniac..
poprostu jestes taki,jaki jestes....inny nie bedziesz...

i to stanowi o twojej potedze....

to,iz doskonale zdajesz sobie sprawe z wartosci chwili...i ilosci prawdy jaka moze sie w niej zajmowac....

nie degradujesz nikogo---walczysz tylko o siebie-w takim zestawieniu brzmi to egoistycznie-ale walczysz o siebie-dla innych.....

----------------------

midday


2001-05-29 13:49:13
"Najwazniejsze jest niewidoczne dla oczu....Dobrze widzi sie tylko sercem"
[Antoine de Saint-Exupery]

midday


2001-05-29 17:12:08
pewni ludzie mimo swej bliskosci fizycznej zawshe beda dla nas dalecy.......
inni z kolei....,o ktorych mowi sie,iz posiedli nasha Tajemnice.....zawshe beda bliscy dusha...sercem....umyslem...ale nigdy nie beda wystarczajaco blisko cielesnie...by ogrzac nas chocby tym piekielym slowem......

czas od nigdy do zawsze...--cienka bariera....

ale nie do ominiecia.....

midday


2001-05-29 17:15:58
nie bales sie kiedys,iz nagle obudzisz sie...a twoj sen stanie sie jawa?......

strach towarzyszy ci nawet jesli owy sen obrazowal najskrytshe marzenie.....

dlaczego?
zawshe balismy sie niepoznanego.....

heh.....

fakt.....i przez to "zawshe".......zbyt wiele razy zwatpilismy.....
porzucilismy swe dazenia....a jesli nawet nie...to obralismy inna-okrezna droge-ktora przysparzajac nam wypadkowych cierpien doprowadzi nas do celu..........

jednakze kiedy jush rezygnowalismy z tej drogi....
w niedalekiej przyszlosci zawshe znajdywalismy odnosnik-utiwerdzjacy nas w przekonaniu iz porzucilismy czastke siebie--dla marnej sprawy....jaka jest wygoda...

heh......

midday


2001-05-30 15:42:09
..........tak boli utrata czegos,czego sie nigdy tak naprawde nie posiadalo?


Dlatego...

----------------------------------------

midday


2001-05-30 18:29:28
.....stamtad....-skad?.....-nie pytaj....
Pytania,na które nie znam odpowiedzi..pytania,na które oczekuje odpowiedzi.....pytania wyzbyte nadziei na zrozumienie......
Dziwne.....ale –wshystko jest dziwne....wiele nas zadziwia.
Heh...cos w koncu musi stanowic o nashej wyobrazni—a raczej o jej malym stopniu wykshtalcenia...
Codziennie stawiamy siebie przed aktem dokononym....spontanicznie zyjemy..z przyzwyczajenia...ot tak—dla siebie...innych....
Dajemy odpowiedzi , myslac iż to nas przyblizy do prawdy ,ktorej szukamy.....ale prawda jest daleko---je¶li w ogole gdzies jest......tak usilnie do niej dazymy---sadzimy ,iż potrzebny jest niiiwelki wysilek by nagle stanac z nia twarza w twarz.....ale myslimy się---jak to często bywa w nashym przypadku.....
Bo dlaczegoby nie bladzic.....watpic.upadac.......dlaczegoby nie powstawac....
No wlasnie......—dlaczego.......(?)
Biegniemy...cos nam wyznacza droge...cos koryguje nashe cele.....cos nas zmyla...
Hm....zdarza się....tak bywa—nie udalo się---raz –drugi-tsheci.......nashe umiejetnosci liczenia nie zamykaja się na pierwszej dziesiatce....
A szkoda.....
Dzieje się wlasnie tak a nie inaczej......nie smiemy watpic,iż tak ma być.....
Potrafimy to sobie wytlumaczyc wiara....w Boga..ludzi ,Swiat,siebie......
„Duch-takie male,co swiatem rzadzi...”*........-dusha---niepokorna.......tak daleka,iż miesci się gdzies w nas......zajmuje te czastke nashego materialnego istnienia,ktorej nigdy nie będziemy się w stanie wyzybyc.....
zawiera się gdzies w¶ród tych szarych mysli,dzieciecych marzen uwiezionych na niciach doroslosci....schodzi nizej...do serca----które pragniemy nauczyc stawania się obojetnym na wiele doznan....nie jest to proste---ale .........heh........
w koncu porusha nami samymi i kaze kroczyc tam....gdzie?----gdzies zapewne-nie sadzisz?..........-nie pytaj.....

myslimy o tylu rzeczach,zjawiskach,których nienaturalna bliskosc przyprawia nas o dreshcze....
siedzimy i tkwimy wzrokiem w punkcie niewidocznym dla innych......
wypowiadamy zdania....a szyk wyrazow w nich nie jest jasny jush dla nikogo...-do tego tesh dazymy?-nie pytaj.......

jest tak cicho....—czym jest cisha?....gdzie ona jest?.....w wielkich i malych miastach...miasteczkach....istnieje cos,....heh......a raczej ....nie istnieje jush nic......
ludzie ucishyli swe sumienia.....pohamowali swe ludzkie odruchy....zapatrzeni w wielka przestrzen.......wielkich cudzych ambicji.....
do rydwanu wciagani sa kolejni niewolnicy.....---ulegli wielkim slowom..których wielkosc wyznacza się jedynie poprzez wartosc pieniezna.......

czy tak jest?—nie pytaj...

jest tak obco...nieswojo......


------------nie pytaj------------

midday


2001-05-30 23:26:40
pycha,proznosc.....powiadash
hah......
---to odnosilo sie do czlowieka...
a gdy chodzi o tak wybitne stworzenia...uczucie pychy badz proznosci nie ma szans na zaistnienie...
predzej przyjdze szacunek....i uznanie.....
jednakze.....nie smiem watpic,iz mozesh miec racje.....

----------------

midday


2001-05-30 23:29:26
"...to twoja prawda...narzuciles sobie slowa....hm...to nie bylo madre..,ale mawiaja,iz jesli tylko bedziesz w stanie w te slowa uwierzyc-moga one poczac stanowic o prawdzie..."

-------------------------------------

midday


2001-05-31 17:43:45
..........jestes czlowiekiem........--osiagnales swoj cel!

.....................
jesli......

-----------------------------------------

midday


2001-05-31 19:54:36
spojrzcie-oto zycie....

nashe...tak obce...

spojrzcie---....jakis czlowiek....ciekawe,w co on wierzy?

...ciekawe,czy kiedykolwiek w cos wierzyl...

czy wie,co to bol,cierpienie....i czy kiedys zaznal milosci innej nish matczyna.....

ciekawe....twarz naznaczona przez czas...rece pewnie dotykaly jush nie jednego istnienia...
oczy widzialy to,czego nam nigdy nie bedzie dane ogladac...

spojrzcie...jak smieshnie jest ubrany...,czy to jest jego ulubiona koszula?


ciekawe dokad zmierza...moze sie dokads spieshy...moze jush gdzies nie zdazyl...

ciekawe,ile go ominelo...ile szczescia zaznal wsrod obcych ludzi...

hm....ciekawe czy sie usmiecha,gdy widzi male dzieci...i czy placze,gdy inni placza...
ciekawe,czy kiedykolwiek poczul smak lez...
ciekawe,czy zabil....w kims czastke,czegos,co tak bardzo cenil....
czy kogos porzucil,...do kogos biegnie..o kogos walczy...

ciekawe....

spojrzcie na te drzewa...
---ciekawe,czy zawshe szumia tak samo...
czy wiatr zawshe sie w nich gubi...i tak samo ciezko wzdycha przy kazdej wichurze......

ciekawe.....czy kazdy lisc ma taki sam smak...czy kazdy jest zielony tak samo....
....

ciekawe.....------


---------------------------------------
ciekawosc to pierfshy stopien do piekla....-czasami nie chcemy znac odpowiedzi........

midday


2001-05-31 21:18:17
--boish sie siebie?
-nie
--wiec czego?
-ludzi
--przeciesh oni sa dla ciebie
-nieprawda.jush mnie nie ma...tak wiec nie moga istniec dla czegos,czego nie sa w stanie zobaczyc,co dopiero odczuc
--to dopiero jest nieprawda.wierzysh w ogole w te slowa?
--w cos tsheba wierzyc...dlaczego wlasnie nie w to?
--chcesh stanowic o prawdzie...ale ona jest wytworem masy nie jednostki......
-dlatego tak boje sie ludzi...

midday